- Ał !! To boli - krzyknęłam do mojego ojca.
- Co Ty wyprawiasz , Lindy ? Nie wychowałem Cię na taką pustą dziewuchę - powiedział patrząc na mnie ze złością. Nigdy nie widziałam go tak rozwścieczonego.
- Nie rozumiem o co chodzi .. - powiedziałam niepewnie.
- Jak Ty jesteś ubrana ? Kto normalny by się tak ubrał?- jednak ! Chodziło o mój strój.
- Normalnie ! - krzyknęłam - Fotografowi się podobało - powiedziałam odwracając się i uśmiechając do niego.
- Teraz będziesz bawiła się w podryw ?
- Uspokój się, tato!!- na szczęście zadzwonił telefon. Odebrałam go szybko odchodząc kawałek od ojca.Jejku .. nigdy się go tak nie bałam. Myślałam, że mnie uderzy, albo coś.
- Hallo ! - powiedziałam lekko roztrzęsiona.
- Lindy Timlin ? - zapytał głos z telefonu.
- Tak, o co chodzi ?
- Mam dla Pani propozycję. Nazywam się Derek Morry . Pracuje w najbardziej znanej wytwórni muzycznej i chciałbym podpisać kontakt z tak znaną osobą jak Pani.
- No ... ja tak na poczekaniu nie umiem powiedzieć, czy się zgadzam. Muszę ustalić to z ta... menadżerem . - powiedziałam .
- Oczywiście rozumiem. Ale prosiłbym o szybszą decyzję i zadzwonienie pod ten numer.
- Okey. A pytanie Gdzie znajduje się ta wytwórnia ? Wiem, że jestem gwiazdą i powinnam to wiedzieć, ale jakoś się nie orientuję.
- W NewCastle. - odpowiedział mężczyzna. Ustałam jak wryta. Ja tam od wieków nie byłam. Spotkałabym mamę.
- Na ile ten kontrakt ? - zapytałam błyskawicznie.
- Na razie na rok. Będzie Pani dawała tu dużo koncertów, może nawet występowała w radiu, chodziła na sesje. Wszystko normalnie, tylko w jednym miejscu. Moim zdaniem to łatwiejsze. Oczywiście nie wykluczam żadnych wyjazdów , ale będzie ich mnie.
- Zgadzam się ! - krzyknęłam momentalnie- Kiedy przyjechać ?
- Najlepiej w tym tygodniu.
- Dobrze - powiedziałam szczęśliwa.
- Prześlę Pani adres sms-em.
- Lindy. Proszę mówić mi Lindy.
- Dobrze.
- To pa.
- Pa.
Uśmiechnęłam się do ojca i pobiegłam szybko do domu. Widok mnie zszokował. Cassie stała pod moimi drzwiami i płakała.
- Co się stało ? - zapytałam.
- Nienawidzę go !!- wykrzyknęła dziewczyna. Bez zastanowienia wpuściłam ją do mieszkania. Zrobiłam jej ciepłą herbatę i wysłuchałam opowieści.
- Pojechaliśmy do Paryża, bo tam ma kochankę. - powiedziała załamana dziewczyna. - Wiem jaka będzie teraz Twoja reakcja. " A nie mówiłam ? Od początku wiedziałam, że to cham i oszust. A Ty kretynko mi nie wierzyłaś ".
- Cassie ...
- Daruj sobie.
- Jedziemy do NewCastle - powiedziałam uśmiechając się.
- Słucham ? - zapytała lekko podekscytowana dziewczyna.
- Jedziemy do NewCastle. - powiedziałam uradowana - Dostałam tam kolejne zlecenie. Dokładnie podpisuję kontrakt na rok . Będę nadawała w radiu, uczestniczyła w sesjach, w koncertach. Norma. Ale w NewCastle. Podobno będą jakieś koncerty po za tym miastem, ale rzadziej niż normalnie . Nie wiem tylko co na to tata. Bo .. zgodziłam się momentalnie jak usłyszałam tą miejscowość.
- Powinien się zgodzić.
- Właśnie.
Zamiast iść spać poszłyśmy najpierw do domu Cassie aby ją spakować, a następnie do mnie. O siódmej rano obie byłyśmy gotowe do drogi.
Nudałam se :P
ZAJEBISTY ♥
OdpowiedzUsuńCHCE NEXT ♥